Wspomnienia letniej nocy – obóz Jeleniec 2020 już za nami!

Tak długo wyczekiwany, do ostatniej chwili niewiadomym było, czy w ogóle się odbędzie. A jednak! Udało się i w stosunkowo małym składzie pojechaliśmy na obóz do Jeleńca! Zapraszamy do przeczytania artykułu obozowego!

No to zacznijmy od początku. 

Tegoroczny obóz – wyjątkowo inny od tych wcześniejszych – odbył się w dniach 11-25 lipca 2020 roku. Po raz drugi w historii Krzemienia udaliśmy się na Bazę Obozową Hufca ZHP Szamotuły w Jeleńcu. Pierwsze wrażenia? NIEZAPOMNIANE!

Jeśli chodzi o Basztę, to na obóz pojechało 15 członków naszej drużyny, nie wliczając w to naszej kadry – dh Izy, dh Gracjana, Barana, Bartka, Majstra i Wojtka. Łącznie to 21 osób!

W tym roku obóz dla niektórych zaczął się troszeczkę szybciej. Sześcioosobowa ekipa zastępu Parasol wraz z dh Gracjanem swoją przygodę zaczęła 9 lipca, wszystko po to, aby w ciągu dodatkowych dwóch dni przygotować bazę na przyjazd reszty uczestników zgrupowania obozów. Najprościej rzecz ujmując – kwaterka nie próżnowała.

Niestety w czwartkowy wieczór, podczas rozstawiania pierwszych namiotów na terenie przyszłego obozowiska pionu męskiego, zaskoczył nas deszcz, przez co musieliśmy skończyć nasze prace szybciej. Co nie zmienia faktu, że udało nam się rozstawić 3 namioty typu NS oraz przenieść dwie „dychy”. Po prowizorycznie przygotowanej kolacji i ciepłej herbacie poszliśmy spać we wcześniej rozstawionych namiotach (właśnie, prace zakończyliśmy około godziny 24:00).

Następny dzień przyniósł małe opady deszczu i prześwitujące między chmurami słońce. Nie czekając zbyt długo zabraliśmy się do budowy bramy obozowej (oczywiście po zjedzeniu śniadania). W tym samym czasie powstawał maszt na flagę Polski oraz prycze harcerzy. I tutaj rzecz, z której jesteśmy bardzo dumni – 4 spośród 6 zastępów pionu męskiego wybudowały prycze dla swoich ludzi (z Baszty był to Parasol).

Kadra również nie próżnowała i także wybudowała swoje prycze. A na dowód tego, poniżej zdjęcie Marcina „Wywroty” (historia o tym później) wyplatającego swoją prycz i Wiktora szykującego drewno na prycz.

Tak minął nam pierwszy piątek. 

Sobotę rozpoczęliśmy wcześnie, czekając na przyjazd pozostałej części zgrupowania (w tym samym czasie wykonując prace wykończeniowe przy naszych pryczach). Dwa autokary wjechały na bazę około godziny 12:00, wtedy zaczęła się robota!

Dwa najmłodsze zastępy – SaD i Agat – rozbiły swoje namioty i wzięły się za budowę płotu, natomiast pozostałe zastępy zajmowały się robieniem stolików, bramy i tablicy ogłoszeń.